wtorek, 13 września 2016

70

To taka musztarda po obiedzie - zawiadomienie, że latem nie miałam czasu na koraliki i bloga. Sprawa jest prosta, całe lato to głównie praca w ogrodzie. Wprawdzie słońce próbowało mnie na różne sposoby zniechęcić (i nawet nadal próbuje!), ale nie poddawałam się. Warzywnik zarastał chwastami, ale kwiaty kwitły.
Wpadłam jak śliwka w kompot. Zakochałam się w liliowcach. Zapylałam co się dało i w efekcie jestem teraz szczęśliwą posiadaczką garści nasion. Czy coś z nich będzie, trudno ocenić. Póki co bujam w marzeniach:). Przyznam się, że w tym roku zakwitła pierwsza moja siewka.
Od kilku dni koraliki wróciły do łask. Są już pierwsze efekty.
Teraz jednak jeszcze wspomnienie lata...






























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz